wtorek, 30 września 2014

"Wybaczam" Pierwsza i ostatnia miniaturka. :)



17 wrzesień 1999r.
Drodzy Ron i Harry,
Wiem, że Waszym zdaniem popełniłam wielki błąd znikając tak nagle, nawet bez słowa pożegnania. Długa jest historia powodu, z którego podjęłam taką, a nie inną decyzję. Jednakże mówiąc wprost i w skrócie - miałam romans i pewnie domyślacie się już jaki to miało skutek (a przynajmniej ty Harry). Jednakże wiem, że należy Wam się cała lista wyjaśnień, jednakże na to nie ma czasu. Odeszłam, bo musiałam. Człowiek, z którym łączyło mnie uczucie, a przynajmniej jakim ja go darzyłam, dla Niego odeszło w niepamięć. A bynajmniej tak mi się wydawało, kiedy podejmowałam decyzję. Nie pytajcie gdzie jestem, kiedy wrócę, bo nie wrócę, a przynajmniej przez kolejne 10 lat. Może wtedy spotkamy się w miejscu, gdzie spotkaliśmy się po raz pierwszy - na słynnym peronie 9 i ¾, peronie z którego odjeżdża pociąg- Express do Hogwartu.
Hogwart- nasz kochany Hogwart. Ile ja bym dała by wrócić na te cudowne błonia, zawsze oświetlone promieniami słońca. Do biblioteki, gdzie w powietrzu unosił się cudowny zapach starych książek i pergaminu. Tęsknie za tym. I za Wami też tęsknię chłopcy. Ale nie, nie mogę wrócić.
Moim wybrankiem był Malfoy. Draco Malfoy. Tak Ron. Nie wściekaj się. Nie miałeś okazji poznać go od tej strony, od której ja miałam możliwość. Do teraz dziękuję Bogu, że postawił mi na drodze tego mężczyznę, bo dzięki niemu mam moją córeczkę. Śliczną, małą Rosalie. Blondyneczkę o oczach niebieskich jak ocean i ustach czerwonych, jak dojrzała poziomka. Moja mała Śnieżynka.
Piszę do Was, ponieważ nie chcę byście próbowali mnie szukać. Mam wystarczająco dużo oszczędności, żeby utrzymać naszą małą rodzinkę przez co najmniej 3 lata. Mam pracę, w której również zarabiam niemałą sumkę pieniędzy, więc o to martwić się nie muszę. I Wy także.
Pozdrówcie i ucałujcie ode mnie Ginny i całą rodzinę Wesley'ów. Pamiętajcie, że Was kocham i nigdy o Was nie zapomnę. Żegnajcie,
Hermiona.

20 luty 2001r.
Kochani Harry i Ronie,
Przepraszam Was za tak długi brak odzewu, jednak nie mogę ryzykować. Piszę do Was z prośbą o zaopiekowanie się moją już 1,5 roczną córeczką. W końcu będziecie mieli okazję ją zobaczyć i bliżej poznać. Jest naprawdę niesamowita i bardzo mądra jak na ten wiek. Mam nadzieję, że się polubicie. Najbliższym samolotem wyśle ją do Londynu, gdzie mam nadzieję przyjmiecie ją pod swój dach. Nie przejmujcie się kosztami, chce żeby miała co jeść, dach nad głową i niczego jej nie brakowało, czego jestem pewna, że dopilnujecie. W razie potrzeby, razem z innymi ubrankami spakuję Rosie trochę gotówki. Jestem pewna, że mogę na Was liczyć i bardzo Wam za to dziękuję.
Hermiona.
PS. Samolot wyląduje w Londynie o godzinie 7:30 po południu.



24 maj 2001r.
Kochani,
Mam nadzieję, że Rosie nie sprawia problemów i jest zdrowa. Bardzo za nią tęsknię, jednak problemy życiowe nie pozwalają mi się z nią zobaczyć. Wybaczcie, że mała musiała zostać u Was na tak długo, jednak jestem pewna, że podbiła Wasze serca
i za specjalnie mi jej nie oddacie. Ucałujcie ją ode mnie i powiedzcie jej, że bardzo ją kocham.
Hermiona.

24 grudnia 2001r.
Wesołych świąt kochani :)
Dzisiaj Wigilia. Święto, w którym cała rodzina spotyka się w domu rodzinnym i dzieli się opłatkiem. Uwielbiam ten czas, kiedy wokoło czuć świąteczną atmosferę, na dworze mróz i śnieg, a dzieci dookoła bawią się i lepią bałwana.
Święta zazwyczaj kojarzą się z choinką, prezentami, czasem kiedy mamy same dobre wiadomości oraz sprawiamy niespodzianki, wybaczamy. Jednak ja niestety jestem ta zła, która zmieni uporządkowany od lat ład i porządek. Zburzę to wszystko co było budowane przez tyle lat.
Nadszedł koniec. Mój koniec. Piszę ten list pod sam koniec mojej egzystencji, kiedy to mają mnie odłączyć od aparatury utrzymującej mnie przy życiu. Nawet nie wiem, czy ten list trafi do Waszych rąk, jednak liczę, że lekarz prowadzący dotrzyma danej mi obietnicy i dostarczy ten kawałek pergaminu. Papierek, na którym ostatni raz pisała Hermiona Granger.
Harry, jeśli czytasz ten list to mam okazję poprosić Cię byś wraz z Ginny zaopiekował się Rosie, moją ukochaną córeczką. Dowiedziałam się o Waszym hucznym ślubie z gazet i telewizji. Jestem pewna, że teraz, jako małżeństwo dobrze zaopiekujecie się Śnieżynką. Życzę Wam szczęścia na nowej drodze życia i dziękuję za wszystko. Przeproście ode mnie wszystkich Weasley'ów, a w szczególności Rona. Wiedzcie, że bardzo Was kocham. Do zobaczenia w niebie. Wasza przyjaciółka.
Rosalio Julietto Granger – Malfoy. Wybacz, że żegnam się z Tobą w ten sposób, jednak na tę chwilę jesteś za mała by zrozumieć powagę tej sytuacji. Jestem pewna, że wyrośniesz na śliczną, mądrą kobietę i będziesz równie inteligentna i łaknąca gry w Quidditcha co Twój ojciec. Nie mam pojęcia czy Twój tata dowie się kiedykolwiek o Twoim istnieniu, a może już wie, jednak liczę, że kiedyś Go poznasz od tej samej strony co ja i pokochasz Go równie mocno.
Nasz rodzinny dom, który kupiłam, kiedy zaszłam z Tobą w ciążę od tej chwili należy do Ciebie. Mam nadzieję, że kiedy będziesz miała okazję go zobaczyć, będzie równie śliczny co teraz. Cały nasz dochód pieniężny znajduje się w skrytce Gringotta 727, która otwiera się tylko i wyłącznie pod naszym dotykiem. Jestem pewna, że mądrze wykorzystasz te pieniądze.
Kocham Cię najmocniej na świecie i pamiętaj, że zawsze będę przy Tobie. Twoja mama – Hermiona.
Draconie Malfoy. Jeżeli czytasz tą wiadomość to oznacza, że wiesz o naszej córeczce. Jest śliczna prawda? Praktycznie cały wygląd ma po Tobie. Tylko usta są „moje”. Charakter odziedziczyła po nas obu, co pewnie zdążyłeś już zauważyć. Zawsze byłeś bardzo spostrzegawczy.
Nigdy nie zdążyłam Cie przeprosić za to, że tak Cię zostawiłam bez słowa wyjaśnienia. Jednak wiedz, że się bałam. Bałam się, że nie czujesz tego samego co ja. Przez te 2 lata, kiedy połączyło nas coś czego nie można wyjaśnić, zdążyłam się w Tobie zakochać po same uszy, a przecież byliśmy przyjaciółmi..przyjaciółmi do momentu, w którym nas poniosło. Alkohol robi swoje. Wiedz, że była to najcudowniejsza noc mojego życia i nigdy jej nie zapomnę, nawet po śmierci. Stała się źródłem owocu Rosalie. Pamiętam, że zawsze chciałeś tak nazwać swoją pierwszą kruszynkę.
Jeszcze raz wybacz kochanie. Kocham Cie.
Hermiona.
-Wybaczam. – dało się usłyszeć cichy szept mężczyzny, który po chwili zagłuszył odgłos rzucanego zaklęcia.
„Lucjusz Malfoy - zamordowany zaklęciem Avada Kedavra, przez swojego syna Dracona Malfoy'a. Brak przyczyn zachowania potomka, który po dokonaniu zabójstwa, popełnił samobójstwo. Pozostawił po sobie jedynie skrawek papieru, gdzie widniał napis: Też Cię kocham. Do zobaczenia w niebie kochanie.”

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 
Witajcie. :) Mam nadzieję, że miło się czytało, jednak wiem, że nie jest to arcydzieło. Jest to moja pierwsza
i ostatnia miniaturka. Ten adres bloga istnieje już od bardzo dawna i nigdy nic się na nim nie pojawiło. Dlatego postanowiłam to zmienić i opublikować chociaż to.
Jeżeli miałeś szanse przeczytać tą miniaturkę to proszę opublikuj chociaż kropkę, buźkę, cokolwiek. Daj jakiś znak, że czytałeś. Mi to wystarczy. Z góry dziękuję. :D
Pozdrawiam !
Zielonoo;*